poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 4

Rozdział 4 - Zlikwidowanie miszkania



Rano pierwszy obudził się Natsu. Spojrzał na Lucy, miała całe spuchnięte oczy od płaczu. Ciągle trzymał ją w objęciach i nie puszczał. Czuł, że jak ją puści to spanie i pokruszy się jak porcelanowy dzbanek. Niedługo potem obudziła się Lucy. Spojrzała swoimi zaspanymi oczami na Natsu, który patrzał się na nią.
- Przepraszam za nagłu wybuch płaczu... ale... ale... mija rocznica śmierci mego ojca... - Dokończyła po chwili.
- Lucy.. - Wypowiedział cicho jej imię. Blondynka nie potrafiła uwieżyć w zachanie chłopaka. Zawsze miał dużo energii i się wygłupiał. A teraz był poważny i opanowany.
- Ntatsu... pojedziesz za mną na grób ojca ? - Spytała po chwili. Ten tylko potwierdził machając głową. Zaraz po tym do dwojga magów doszło pukanie do drzwi. Zerwali się na równe nogi. Szybko się ogarneli i Lucy poszła otworzyć drzwi. Przyszła właścicielka po zapłate za mieskznie. Lucy zapłaciła szybko 70000*  kryształów. Po zapłąceniu starsza pani odeszła. Blondynka głośno westchnęła.
- Nee Lucy, jestem głodny... - Powiedział Natsu i w tym samym momencie Happy wleciał przez okno.
- Shikatanai** - Ponownie westchnęła Lucy i udała się do chni. Natsu I Happy udali się za nią. Po kilkudziecięciu minutach gulasz już się gotował. Różowołosy chciał coś podjeść, ale Lucy była szybksza i iderzyła chłopaka chochelką.
- Poczekaj jeszczę chwilę... - Powiedziła dziewczyna mieszjąc gluasz.
- Ale to tak łaaadnie pachnieee... - Rozmarzył się Natsu jak pyszna może być ta potrawa.
- Aye!
Po kwadrancie jedzienie było gotowe. Natsu dość szybko zjadł swoją porcję i poprosił o dokładkę. Po śniadaniu cała trójka udałą się  do grobu ojca Lucy. Dziewczyna położyła kwiaty i powiedziała coś pod nosem co Ntsu oczywiście usłyszał (węch, słuch itp. ma dobre w końcu smoczy zabójca xD) i był w szoku. Po chwili mag gwiezdnych dusz wróciła do swoich przyjaciół.
- No i co wyżaliłaś się swojemu ojcu ? - Natsu próbował rozluźnić atmosferę. U Lucy to wywołało lekki uśmiech.
- W sumie tak, powiedziałam to co chciałam. Teraz możemy wracać z powrotem.... Natsu coś się stało ? - Spytała gdy tylko zobaczyła jego minę. Ten szybko się otrząsnął i ruszył przed siebie. Blondynka nie wiedziała co się z nim dzieje. Zachowywał się dość dziwnie, a szczególnie teraz. Po prostu odleciał z tego świata. Przez całą drogę powrotną zastanawiała się co może być przyczyną jego zachowania. Gdy wrócili Lucy zastała swoją właścieiclke przed jej mieskzanime.
- Mam dla Ciebie zlą wiadomość: Od teraz nie masz gdzie mieskzać. Jestem zmuszona zamknąć wszystkie mieszkania. Bardzo mi przykro. Tu są pieniądzie ktore dałaś mi dzisiaj. - Starsza pani oddała Lucy pieniądze i odeszła. Gdy tylko Lucy się spakowała załamana udała się do gildii.
- Lucy czy coś sie stało ? - Sptała Mira jak zobaczyła twarz Lucy.
- Nie mam gdzie mieszkać. Właścicielka musiała zamknąć wszystkie mieszkania. - Powiedziała dając głowę na blat. - Nee Mira czy mogę na tą noc zatrzymać się w gildii, jutro sobie czegoś poszukam.
- Nie ma sprawy - Powiedziała z uśmiechem. - Proszę - Dopowiedziała podająć jej szklankę z sokiem pomarańczowym. Blondynka chwyciła za szklankę i upiła z niej trochę soku. Po kilku godzinach gildia została zamknięta i Lucy została w niej sama. Przynajmniej tak się jej wydawało. Nagle usłyszała jak ktos zmierza w jej kierunku. Bez chwili wachania urzyła swojego bicza (Czy co ona tam ma xD)
- Aaaaaaa!!! - Dziewczyna usłyszła znajomy głos. Po chwili ujrzała znajomą twarz.
- Natsu co Ty tu robisz ? - Spytała zaskoczona Lucy.
- Jak to co zostałem z Tobą przeciesz samej Cię nie zostawię.
- A gdzie Happy ?
- Śpi w chacie. Lucy... czy Ty ... przeprowadziłabyć sie do mnie do chaty ? Nie chce być została tutaj na noc ...
Lucy była w szoku. Natsu zaproponował jej by zamieszkali razem.
- No wiesz ... no nie wiem ... no dobrze - Bo głębszym zastanowieniu zgodziła się. - Tylko Natsu wiesz musimy tu zostać na noc, bo wszystkie drzwi są pozamykane. (Będzie bara bara bara ? xD Haha)
- No to przesiedzimy tu noc - Uśmiechnął się do niej najszczerszym uśmiechem.
Lucy zaczerwieniła się na jego widok. Oboje siedzieli całą noc i praktycznie w ogóle nie spali tylko rozmawaili w najlepsze. Nad ranem Lucy poczuła zmęcznie. Natsu użył swojej klatki piersiowej jako poduszki dla Lucy, a sam położył się na podłodze. Późniejszym ranem Mira otworzyła gildię i zastała ich jak obydwoje śpią do siebie wtuleni. Po jakimś czasie przyszła reszta gildii i tylko uśmiechali sie na ich widok. Gdy obudziła się Lucy poczuła na sobie wzrok ludzi. I się nie myliła wszyscy z gildii na nich patrzeli. Blondykna zrobiła się cała czerowna na co reszta zaczęła się śmiać. Po kilku minutach obudził się Natsu. Miał to samo wrażenie co Lucy i tak samo go to wrażenie nie okłamało. Ten też zorbił się cały czerowny. Oboje spojrzeli na swoje czrwone twarze i zaczęli się śmiać.


To koniec na dziś.
Sorka, że tak którko... postanowiłam, że rozdziały nie będą jakieś mega długie ale postram się pisać 2 lub 3 rozdziały tygodniowo (o ile też szkoła mi na to pozwoli...;/)
P.S Sorka za błędy...
Jeśli chcecie żebym rozwinęła czyiś wątek miłosny walcie na gg 24162465 ^^


* - przeliczjąc z Japońskich jenów to będzie ok. 2300 zł.
** - Nie mam wyboru

3 komentarze:

  1. Fajny rozdział :D Nie wiem czy wiesz ale u mnie news :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Szkoda że nie ma nowego :c Chciałabym wiedzieć co będzie dalej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bara bara bara xDDDDDD ROZWALIŁA ŚWIAT MNJEEE! XDDDDD BARA BARAK OBARA XDDD

    OdpowiedzUsuń