wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 5

Rozdział 5 - Zamieszkanie w dziwnej chacie


Wszyscy śmiali sie w najlepsze. W gildii panowała teraz spokojna i miła atmosfera. Nagle drzwi do pomieszczenia otworzyły się. Wszyscy odwrócili sie w stronę osoby, która bez żadnego zainteresowania patrzyła sie w magów. Był to chłopak. Wyglądał na 16-nasto lub 17-nasto letniego. Miał wiśniowe włosy oraz niebieskie oczy. Nie wyglądał groźnie. Był obrany w białą marynarkę z niebieskimi paskami na renkawach  i jeszcze w kilku miejscach. Pod marynarką znajdował się czerwony krawat i czrna koszula. Posiadał też białe spodnie i brązowe buty. Po chwili dołączyła do niego pewna dziewczyna. Wyglądała na ten sam wiek. Postadała pomarańczowe włosy związane czarną wstążką w dwa kucyki. Miała ten sam ubiór tylko, że miała spudniczkę. Wsyzscy z gildii uważnie im się przyglądali i zastanawaili kim oni są.
- A witajcie... widzę, że w końcu dotarliście - Nagle wszyscy zgromadzeni mogli usłyszeć głos Makarova. - Podejdzie do mnie.
Niznajomi doeszli do mistrza.
- Słchajcie to są nowu członkowie gildii. Przedstawcie się - Zwrócił się do nich.
- Jestem Senri Shiki. Miło mi poznać.
- Jestem Rima Touya. Miło mi poznać.
Dość szybko się przedstawili. Zaraz po tym przedswaiła się reszta gildii. Tajemnicza para usuadła przy bardze. Lucy podeszła do pomarańczowowłosej.
- Rima, jakiej magii używasz ?
- Magii piorunów.. - Odpowiedziała nie patrząc na blondynke.
- A czy używasz do tego jakiejść magicznej broni ? - Dalej wypytywała zaciekawiona. Nie zdążyła odpowiedzieć (lepiej dla niej xD), dyż Natsu wyzał Shiki'ego na pojedynek. Ten nawet nie ruszał się zmieja tylko zrobił unik, a Natsu wleciał w bar. Szybko sie podnióśł i ponownie zaatakował wiśniowowłosego, no i oczywiście skończyło sie tym, że Salamander tym razem wleciał w stoły i krzesła. Po 30 minutach dał sobie spokój.
- Lucy znalazłaś już jakieś mieszkanie ? - Spytała nagle Mira.
- Aaaaaa... !!!! - Wydarła się na całą gildie - Zupełnie o tym zapomniałam - Załamana blondynka padła na blat. Po chwili do Maga Gwiezdnych Duchów podszedł Salamander.
- Lucy mogę z Tobą porozmawiać na osobności - Dziewczyna zdziwiła się tym ale zgodziła się.
- A właśnie i weź swoje rzeczy - Szybko dopowiedział. Blondynka wzięła walizki i poszła z Dragneel'em. Szedł z nią przez cłe misasto i po jakimś czasie dotarli do pewnego domku.
- Natsu ando Happy - Przeczytała głośno z tabliczki Luzy któa stała przed dziwną chatą (Jak wiecie Japończycy wręcz epicko czytają po angielsku postaram się to zachować na tym blogu :D)
- Zamwieszkasz tutaj... nie ma wiele miejsca, ale pomieści nas wszystkich. - Odezwał się Natsu po dłuższym czasie milczenia. Wpuścił blondynke do środka. O dziwno nie było tam czysto. Lucy stanęła na środku chaty i zaczła się rozglądać. Happy położył się w swoim łózku i odrazu zasnął. Natsu udał się do kuchni i zaczął patrzeć w szafki oraz do lodówki. Powyciągnał potrzebne dla niego rzeczy i zaczął gotować. Dziewczyna patrzyła na niego z zaciekawieniem. Po raz pierwszy widziała jak gotuje. Natsu wiedział, że blondynka na niego patrzyła. Starał się o tym nie myśleć lecz po prostu nie potrafił. Zmniejszył ogień i odwrócił się w stronę Lucy. Ta wystraszona odsunęła się od niego. Smoczy zabójca przybliżył swoje wargi do jej warg lecz w ostatniej chwili zawachał się i pocałował ją w czoło. Z powrotem odwrócił się do garnków zostawiając zdezoriętowaną dziewczyne. Po kilkunastu minutach jedzenie było gotowe. Jedli w ciszy. Oboje nie wiedzieli co powiedzieć. Wieczorem Natsu pokazał Lucy gdzie ma spać. Nie chętnie się na to zgodziła wiedząć, że Natsu będzie spał na podłodze. Gdy Lucy spadała Salamander wyszedł z chaty i wrócił dopiero nad ranem. Powtarzalo się to jeszcze przez najbliższy miesiąć. Pewnego dnia gdy Lucy zobaczyła, że nie ma Natsu. Machnęła na to ręką i poszła robić śniadanie. Po jakimś czasie przyszedł chłopak i szybko podszedł do blondynki.
- Lucy, chodź ze mną szybko - Mówił Natsu cały podekscytowany.
- Spokojnie, uspokuj się. Najpierw coś zjedz - Podało mu miskę z ryżem i gulaszem. Chłopak szybko pochłonął swoje śniadanie, Lucy jadła spokojnie. Po kilku minutach Natsu, Lucy i Happy wyszli do misata. Zaprowadził ją tam gdzie wynajmowała mieszkanie.
- Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś ? - Spytała zdziwiona.
- Wejdź do środka - Powidział Salamander.
Dziewczyna weszła do środka i nie mogła wiezyć własnym oczom. Już nie było tam mieszkań tylko jeden duży dom.
- Natsu uszczypnij mnie, bo nie ja w to nie wieże - Jak powiedziała to Dragneel zrobił. Uszczypnął ją delikatnie. - Powiedz mi kiedy Ty to zrobiłeś ? - Spytała dalej zadziwiona
- Przez ostatni miesiąc w nocy wychodziłem na wysoko płatne misje i wykupiłem ten budynek na własność i oczywiście na Twoje nzawisko - Przyznał się - Z pomocą ludzi z gildii zdążyliśmy wyremątować to w tydzień - Mówił z uśmiechem na twarzy.
- Tylko wiesz co... ja Ci chyba nigdy nie oddam pieniędzy.. - Powiedziała załamanym głosem.
- Nie muisz... wystarczy, że będziemy tu przychodzić - Dalej mówił z szerokim uśmiechem na twarzy. Lucy zgodziła się na to z bólem seca, gdyż przychodzili do niej kiedy tylko chcieli. Po chwili Natsu i Happy wyszli z gildii. Po kilku do uszu Maga Gwiezdnych Duchów doszło pukanie do drzwi. Otworzyła je i zastałą za nimi Rimę. Bez zbędnego mówienia wpuściła ją do środka. Stanęła w przedpokoju i się nie odzywała.
- Proszę usiądz w salonie - Powiedziała Lucy szybko - Herbaty ?
- Tak, chętnie - Pomarańczowowłosa usiadła i wyciągnęła z torebki paczkę Pocky. Po kilku minutach przyszła blondynka z dwiema filiżankami herbaty.
- Masz do mnie jakąś sprawe ? - Spytała po chwili siedzienia w milczeniu Lucy.
- Czy mogłabym tu zamieszkać z Shiki'm dopuki nie znajdziemy sobie nowego mieszkania ? - Spytała biorąc łyk herbaty - Nawet nie będziesz nas widzieć, że my tu jesteśmy - Dopowiedziała po chwili.
- Dobrze nie ma problemu - Zgodziła się blondynka - A gdzie Shiki ?
- Niedługo przyjdzie... - W tym samym momencie do obydwóch dziewczyn doszlo pukanie do drzwi. Za drzwiami stał Natsu i Senri. Wpuściła ich do środka i zrobiła kolajcę (omlet z ryżem- Jadłam, dobre :D). Wszyscy w ciszy posiłek. Rima i Senri udali się do pokoju gościnnego. Lucy udała się do łazienki . Po kompieli zawinęła sie rećznikiem i zczęła suszyć włosy. Po chwili dziewczyna usłyszała jak ktoś wchodzi i szybko się odwróciła. Zobaczyła Salamandra.
- Natsu wiesz, że się puka zanim wejdzie ? - Powiedziała Lucy lekko poirytowana zachowaniem chłopaka. Dragneel poszedł do niej i przytulił się do niej. Lucy była zdezorientowana. Nie rozumiała jego zachowania. Owszem zauważyła, że już jej nie dokuc tylko się o nią troszczu. W tym momencie w ogóle nie wiedziała co zrobić. Następnego dnia cała czwórka (Natsu, Lucy, Senri i Rima) udała się do gildii. Gdy tylko weszli zawołała ich Cana. Wszyscy podeszli i zobaczyli jak Cana, Erza, Gray i Juvia grają w tzw. butelke
- Zagrajcie z nami - Powiedziała ciemnowłosa machając ręką by usiedli. Shiki i Touya ulotnili się, tak więc oboje usieldi.
- Dobra ka zaczne - Powiedziała Cana chwytając butelke. Zakręciła się i po chwili wyopadło na Juvię. Musiała uzupełnić ich basen. Zrobiła to beznajmniejszego problemu. Potem wypadło na Erzę. Niebieskowłosa kazała się zmienić miejcami z Caną, bo siedziała za blisko Gray'a. Po chwili wypadło na Lucy. Erza chciała zmierzyć się z Taurusem tak więc Lucy przywołała go i Erza poszła z nim gdzieś walczyć. Mieli już jednego zawodnika mniej. Zakręciła Lucy. Butelka kręciła się i zatrzymała na Canie. Blondynka kazała przyznać się jej kogo najbardziej lubi z całej gildii.
- Hymmm... kogo lubię, tak ? - Zastanawiała się - Chyba to będzie... - wszyscy zrobli zaciekawieone miny - ... Mistrz! - Wykrzyczała brązowowłosa.
Cana wypiła chyba pół beczki wina i zakręciła butelką. Stanęło na Natsu.
- Natsu... - zrobiła wredny uśmieszek  - ... pocałuj Lucy - Oboje zrobili jeedną wielką minę zszokowania.
- Zrobię to ... - Powidział pewny siebie chłopak.
Zbliżył swoją twarz do twazy Lucy i pocałował ją delikatnie. Wszyscy w gildii albo gwizdali albo krzyczeli. Szybko oderwali się od siebie i Natsu zaczął ich gonić. Blondynka miała całą czerwoną twarz co nie uszło na uwadze Canie. Juvia i Gray ulotnili się, więc oznaczało to koniec gry.
- Widzę, że lubisz Natsu ....


Noo udało się wreście :D Głupi komputer xD
Mam dziś taką faze n rysowanie postaci z kreskówek więc 2 rysunki odemnie :D
Pepe Pan Dziobak:
 

I Sandy ze Spongeboba


To tyle na dziś .. czekajcie na nowy rozdział :D

3 komentarze:

  1. W zeszycie zajęło mi to prawie 10 stron :D (nie kartek xD)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam cię do Liebster Award !
    Więcej na moim blogu :)
    http://nalufairytailxonepiece.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń