Rozdział 2 - Obietnica
[....] - tak będą oznaczane myśli bohaterów ^^
Trójka magów właśnie wróciła do gildii. Jak codzień wszyscy pili sake, kłocili się albo bili. Różowowłosy szybko przyłaczył się do bijatyki, a Lucy podeszłą do baru, gdzie jak zwykle za ladą stała Mira.
- Ohayo Lucy, jak tam po misji i czemu tak długo was nie było ? Podobno to była dość łatwa misja. - Zaczęła rozmowę Mira i podajcąc Lucy szklane z sokiem pomarańczowym.
- Mieliśmy pewne problemy [Choć to ja padałam za pierwszym uderzeniem] - Blondynka chwyciła szklanke w dłonie i po chwili upiła z niej trochę. Obie milczały dopóki Natsu nie wpadł na Lucy. Po chwili mag gwiezdnych duchów poczuła coś mokrego. Sprawdziła to i okazało się, że Natsu mocno krwawi.
- Lucy ! - Szybko podbiegła do niej Erza. - Co z Natsu ? Chciałam go tylko uspokoić i przez przypadek dość mocno go zraniłam. Jak mogłam do tego dopuścić przecież on jest moim przyjacielem. - Mówiła Erza z żalem w głosie. Szybko kilka osób przeniosło Natsu do szpitala. Chłopak był ciągle nieprzytomny. Przy nim byli już tylko Lucy, Lisanna, Makarov, Erza, Gray i Juvia. Po kilku godzinach sale opuścili Gray i Juvia twierdząc, że nie będą czkać aż ten palant się wybudzi. Po jakimś czasie Makarov musiał też ich opuścić z powodu spotakania Mistrzów gildii. Erza już prawie śpiąc na stojąco po prośbnie Lucy i Lisanny udała się do siebie przy okazji powiedziała, że przyjdzie rano zobaczyć jak się czuję różowowłosy. Po kilku chwilach już tylko blondynka i białowłosa zostały same w szpitalu. Mijały godziny, a stan chłopaka ani się nie poprawił ani nie pogorszył. Obie już nie wiedziały czy mają się cieszyć czy płakać.Nad ranem wyszła Lisanna twierdząć, że idzie pomóc siostrze. I oto tak Lucy została sama. Nie spostrzegła się kiedy położyła głowę na łózku i po prostu zasneła na siedząco. Miała sen. Sen, w którym traci kogoś bardzo dla siebie ważnego. Nie potrafia zobaczyć kim jest ta osoba. Zaczęła ją wołać "Hej Ty!", ale odpowiedziała jej tylko głucha cisza. Zaczęła iść w kierunku tej osoby lecz ona się oddalała. Zaczęła biec. Zobaczyła go. Był to jak zwykle uśmiechnięty Natsu. Nagle wyciągnął do niej rękę i powiedział "Chodź". Gdy tylko dotknęła jego ręki on znikną. Wyciągnęła dalej rękę jakby chciała go złapać, lecz to nic nie dało. Szła sama w ciemności. Obok niej było widać twarze jej przyjaciół, którzy nie wiadomo dlaczego się z niej śmiali. Była jeszcze tylko jedna osoba, która się nie śmiała. Była to Lisanna. Przyjaciółka Natsu z dzieciństwa. Blondynka wiedziała, że oboje byli sobie bardzo bliscy, tylko nie wiedziała jak bardzo. Gdy tylko Lucy do niej podeszła białowłosa zniknęła w dymie. Nagle obraz się zmienił. Stała przed gildią. Weszła do środka i niezstała nikogo. Podeszła do baru i usiadła na krześle. Siedziała cały czas w ciszy. Już nie potrafiła tego znieść. Uderzyła mocno o blat. Nagle poczuła, że ktoś dotyka jej ramienia. Odwróciła się gwałtownie i zobaczyła roześmianego Natsu. Za nim stała cała gildia. Roześmiana i głośna. Uśmiechęła się i podeszła do nich. Obraz znów się zmienił. Była na cmentarzu. Wszyscy płakali i byli ubrani na czarno. Nie wiedziała co się dzieje. Spojrzała na nagrobek. Jej oczy zostały wypełnione łzami. Płakała brdzo mocno. Po praz pierwszy w życiu płakała tak mocno. Gorzej niż po przeczytaniu lisu ojca po jego śmierci. Padła na kolana, dalej płakała. Tak, to był nagrobek Natsu. Nawet nie zastanawiała się jak zginął tylko dlaczego. Dlaczego ją zostawił. Teraz zdała sobie sprawę, że go KOCHAŁA. Nie spostrzegła się kiedy została sama. Nagle poczuła, źe ktoś głaszcze ją po głowie. Lucy z przerażenia otworzyła oczy. Zobaczyła, że różowowłosy uśmiecha się do niej szerokiem uśmiechem.
- Okita?* - Spytał po chwili chłopak.
- Natsu ... - Powiedziała z przerażoną miną. Chłopak zmartwił się jej miną.
- Lucy coś sie stało ? Masz bardzo wystraszoną minę.
- Możesz mi coś obiecać ? - Spytała niepewnie dziewczyna.
- Jesne - Uśmiechnął się szczerze (Aż mi się na uśmiech zebrało jak go tylko wyobraźiłam go sobie :D)
- Obiecaj, że mnie nigdy nie zostawisz ... - Powedziała ze łzami w oczach blondynka. Natsu kompletnie nie wiedział czym było spowodowane jej zachowanie. Nic nie powiedział tylko przytulił się do niej. Ta momentalnie się rozpłakała. Po kilku godzinach do szpitala przyszła Erza. Zaczłeła przepraszać Narsu za to co zrobiła. Ten jak zwykle nie był zły. Lucy siedziała i się zastanawiała nad swoim snem. Po chwili wyszła po cichu ze szpitala i udała się do swojego domu. Odrazu weszła pod prysznic i wzięła długą kąpiel. Następnego dnia udała się do gildii. Natsu wyszedł znacznie szybciej ze szpitala dzięki Wendy. Lucy podeszła do baru.
- Ohayo Lucy. Gdzie tak wczoraj zniknęłaś. Martwiliśmy się o Ciebie - Powiedziałą Mirajane.
- Poszłam do domu. Źle się poczułam. - Powiedziała to słąbym głosem. Ciągle myślała nad snem. W sumie to ona nie potrafi przectać o nim myśleś. Miała złe przeczcia co do tego snu. Wstała z krzesła już chciała iść lecz przed jej oczami zrobiło się ciemno. Natsu zauważył jak Lucy pada na podłogę. szybko ją złapał.
- Hej Lucy, nic Ci nie jest ? - Spytał z przerażeniem w głosie. Wziął ją na ręce i zaniósł do domu. wszyscy w gildii nie wiedzieli co się z nią działo. Zawsze była wesoła i zazywczaj darła się na różowowłosego. W tym samym momencie Natsu położył nieprzytomną dziewczynę na łóżku. Martwił się o nią. Usiadł na fotelu i czekał aż się wybudzi. Po chwili przyleciał Happy sprawdzić jak się czuje dziewczyna. Nie było żadnych zmian. Postanowił, że będzie siedział razem z Natsu aż do wybudzenia Lucy. Siedzieli całą noc i nic. Zaczęło świtać. Happy ze zmęczenia zasnął.Chłopak dalej twardo siedział i nie dawał się zmęczeniu. Wiedział gdy on był w szpitalu, że Lucy i Lisanna cały czas przy nim siedziały. Około południa Natsu brało zmęczenia. Już nie potrafił dłużej wytrzymać. Tak więc położył się obok dziewczyny i poszedł spać. Następnego dnia rano obudziła się dziewczyna i poczuła, że jej głowa porusza się do góy i na dół. Spojrzała, że leży na klatce piersiowej Natsu. Gwałtownie się podnisła i zepchnęła chłopaka z łóżka. Wstał chwytając się za głowę.
- A to za co było ? - Spyał masując sobie obolałe miejsce. - Nie spałem cały dzień. Chciałem sie gdziesz położyć i najbliżej było twoje łóżko.
- Nie spałeś, a w ogóle co Ty u mnie robisz ... - Gdy to powiedziała przypomniało jej się, że urwał jej się film po tym jak była w gildii.
- Yyy ... łowiłem z Happym rybki.. - Nie powiedział jej prawdy. Wolałby żeby to nie wyszło na jaw sam nie wie czmu. Gdy tylko się "ogarneli" poszli do gildii.
Koniec 2 rozdziału :) Mam nadzije, że się podoba. Chciaż sama czuję pewien niedosyt...
* Okita? (z jap.) - obudziłaś się, wstałaś ?
Uwielbiam i uczę się jezyka japońskiego, więc zapewnie nie zabraknie słówek ^^
Pozdrowionka :)
Znowu pierwsza ;) świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń