czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 1

Rozdział 1 - Misja i zgubione klucze


Akcja dzieje się po tym całym turnieju magicznym. Szybkie strzesznie:
Drużyna Fairy Tail zajęła 1 miejsce w Wielkim Turniju Magicznym (no wiadomo :D). Sabertooth nie mogło pogodzić się z przegraną i zaatakowali nową gildię Fairy Tail. Żecz jasna przegrali bitwę i się rozpadła. Rouge, Sting, Lector i Frosch dołączyli do gildii.


Zaczął się typowy dzień w Magnolii. Słońce świeciło bardzo mocno. Promienie słońca dotarły do pokoju pewnej blondynki. Ta otworzyła oczy i usłyszała jakieś szmery. Zaciekawiona tym podniosła się z łóżka i poszła w stronę kuchni (stamtąd pochodziły szmery). Ostrożnie weszła do kuchni i zauważyła w niej trzy postacie.
- Agrhhh... - Szczęka Lucy opdała aż do samej ziemi.
- Oh... cześć Luigi - Powiedział Natsu gdy zobaczył blondynke w kuchni. - Stało się coś ? - Spytał gdy zobaczył jej minę.
- Po pierwsze jest LUCY - Dośc głośno wypowiedziała swoję imię. - Po drugie już nic nie mam w lodówce, ponieważ Ty, Gray i Happy wszystko zjedliście...
- Aye! - Przetwał jej niebieski kot.
- I po trzecie zdemolowaliście mi całą kuchnie!! - Wydarała się na całe mieszkanie. Po kilku minutach przyszła właścicielka i zrobiła Lucy kazanie za hałas. Blondynka zrezygnowana położyła się na łóżku i w tym samm momencie Natsu, Gray i Happy wsyzli z kuchni z gotowym śniadaniem. Dziewczyna była w szkou i nie widziała co ma powiedzieć. Po skończonym śniadaniu wszyscy udali się do gidlii.
- Gildia jest już prawie skończona po tej bitwie z Sabertooh - Szybko powidziała blondynka gdy zobaczyła minę Natsu. Salamander nic nie powidział tylko wszedł do pomieszczenia. Gdy weszli do środka yli zaskoczeni. środek gildii był już na ukończeniu mimo iż bitwa skończyła się kilka dni temu.
- Jak to możliwe, że środek gildii jest już skończony ? - Spytała zaskoczona Lucy Miry.
- Wczoraj 3/4 gildii zostało by ją odbudować do końca, poza tym pieniądze za turniej bardzo nam pomogły - Odpowiedziała jak zwykle z uśmiechem Mirajane. Blondynka spojrzała w stronę Natsu i zobaczyła, że już nie ma tęgiej miny. Uśmiechnęła się do siebie co zauważyła Lissana.
- Widzę, że lubisz Natsu - Powiedziała z hytrym uśmieszkiem. Lucy delikatnie się zarumieniło co również nie uszło jej na uwadze.
- Oczywiście, że go lubię, tak jak każdego z Fairy Tail - Odpowiedziała najszczerzej jak tylko potrafiła.
- Lucy! - Zawołał ją Natsu biegnąc w jej stronę razem z Happy'm. - Chodzmy we trójkę na misję. - Powiedział cały podkscytowany.
- Jasne, co to za misja ? - Spytała z zaciekawieniem.
- Musimy odnaleźć jakiś przedmiot, szczegóły będą omówione na osobności. - Odpowiedział natsu i w tym samym moencie Lucy zeszła ze stoła.
- To jaki jest nasz przystanek ? - Spytała ponownie blondynka kierując się w stronę wyjścia.
- Onibus - Odezwał się Happy wychodząc razem z Natsu i Luzy z gildii. Szli na stację kilkanaście minut. Kupili bilety i odrazu udali się na peron. Po jakiś 20 minutach przyjechał pociąg. Gdy już zaczał odjeżdzać, a Natsu już źle się czuł. Luzy spojrzała na chłopaka to zaczęła się martwić, ponieważ był cały blady.
- Natsu napij się wody - Podała mu butelkę wody. Natsu wziął butelkę i zrobił kilka łyków. Po niecałej godzinie pociąg zatrzymał się co oznaczało, że dojechali na miejsce. Lucy jakimś cudem wyciągnęła Natsu z pociągu i dałą go na pobliższą ławkę. Po jakimś czasie Natsu odzyskał kolorki i było widać, że czuję się znacznie lepiej. Nagle poczuł, ciężar na swoim barku. Spojrzał w prawą stronę i zobaczył, że Lucy zasnęła. Po kilkunastu minutach blondynka otworzyła oczu i poczuła, że jest w powietrzu.
- Oh... obudziłaś się ? - Blondynka usłyszła znajomy głos. Dopiero teraz zrozumiała, że chłopak niesie ją na rękach.
- Natsu... możesz mnie postwaić ? - Spytała chowając swoją zaczerwienioną buzię. Różowowłosy nic nie powiedział tylko ją postwił na ziemi.
- W sumie to już jesteśmy - Powiedział patrząc się na posiadłość. Podeszli do wielkich drzwi i zapukali kilka razy. Nie czekali zbyt długo żeby ktoś otworzył drzwi. Weszli do posiadłości. Wszędzie było jasno i kolorowo. Po kilku minutowym zwiedzaniu nasza 3 osobowa grupa weszła do średniej wielkości salonu. Zastali w nim mężczyznę w średnim wieku. Gdy owypan zobaczył Lucy, Natsu i Happy'ego wskazał im gestem aby usiedli.
- Cieszę się, że już jesteście... Fairy Tail - Uśmiechnął się do nich delikatnie.
- Tak więc a co chodzi z tym przedmiotem, który mamy odnaleść ?- Spytał Salamander zaciekawiony całą sprawą.
- Jest to bardzo cenny medalion, który zgubiłem kilka dni temu przy wodospadzie. Gdy nasza grupka skskała przez kamienie przy samym wodospadzie. Nagle pas Luzy z kluczami poleciał w dół. Blondynka już chciała skakać lecz Natsu zatrzymał ją w ostatniej chwili.
- Natsu p-p-puść mnie m-moje k-k-klucze... m-m-muszę p-p-p-po n-nie i-iść - Jąkałą się wysraszona blondynka.
- Spokojnie - Powiedział przytulając ją do siebie - Jak chcesz to po nie skocze - Stwierdził chłopak patrząc w dół wodospadu, a Happy w tym samym momenicie jadł rybkę. Natsu odrazu skoczył po klucze blond włosej dziewczyny.
- Natsu !!! - Wydarła się na całego gardło i przy okazji wsytaszyła Happy'ego. Niebieski kot użył swojej magi i poleciał na dół z Lucy. Jak tylko zlecieli zaczęli szukać Natsu. Długo go nie szukali gdyż on już był na brzegu. Szybko podbiegli do niego, a Natsu podniósł pasek z kluczami do góry.
- Chyba jestem za dobry - Powiedział szczerze się uśmiechając.
- Faktycznie... - Powiedziła uśmiechając się i czerwieniąc. Okazało się, że chłopak znalzał jeszcze zaginioną rzecz, o której mówił mężczyzna. Lucy przypioła sobie pas i w tym samym momenie zaatakowała ich pewna osoba. W ostatnim momencie udało im się zrobić unik. Okazało się, że przeciwnikem był Orga Nanagear (członek Sabertooh... ten taki napakowany z długimi i z takimi zielonkawymi włosami xD). Orga ponownie zaatakował i dość mocno ranił Lucy. Różowowłosy chłopak podbiegł do dziewczyny, która padała na ziemię. Gdy Natsu zobaczył jaką ciężką ranę ma Lucy cały się zbulwersował. Wziął ją na ręce i dał ją na trawę zdala od pola walki. Nic sobie nie powiedzieli tylko zaczęli walczyć. Walka wyglądała na równą, gdyż zadawali ciosy i robili uniki.
- Karyū no Kagitsume (jap. Pazur Ognistego Smoka) - Zadał cios wielkiemu Ordze. Ten przewrócił się i wstał dopiero po kilku minutach. Nagle Nastu zaczął zwiekszać swoją magiczną moc.
- Guren Hōō Ka (Sekretna technika. Jap. Szkarłatny Lotos: Oślepiające Ostrze Feniksa) - Po tej technice Ogra padł na dobre. Różowosłosy podszedł do Lucy i Happy'ego. Wziął ranną dziwczynę na ręce i zaniósł ją do mężczyzny, któy zlecił im zadanie. Gdy tylko ją zobaczył kazał służbie zanieść ją do punktu opatrunkowego. Po kilkunatsu godzinach obudziła się Lucy.
- Natsu... chcę Ci powiękować ... - Powiedziała dość cichym głosem, ponieważ nie wydobrzała jeszcze.
- Nie dziękuj mi ... dla przyjaciół wszystko - Powiedział posyłąc jeden ze swoich uśmiechów. Po kilki dniach Lucy wyzdrowiała i oboje wrócili z powrotem do gildii.


Tam tara tam :D
Kiedy kolejny rozdział?  ... szczerze to nie wiem kiedy ... ale napewno się pojawi ^^